poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Tajemnicza mapka nr 1

Bardzo lubię jak w  książkach, oprócz ilustracji, pojawiają się też mapki. Łatwiej mi wyobrazić sobie pewne wydarzenia, zwłaszcza podróże, kiedy mogę je umiejscowić w przestrzeni za pomocą mapy. I uważam, że nawet jeśli akcja dzieje się w jednym pokoju, to zgrabny plan tegoż pomieszczenia ułatwia wizualizację opisanych w książce konfiguracji ludzi i mebli ;) Poza tym, mapy - zwłaszcza stare - zawsze mnie fascynowały, choć do końca nie umiem powiedzieć dlaczego. Może przez skojarzenia z ukrytymi skarbami? Odkąd prowadzę blog, dopiero pierwszy raz trafiłam na książkę z mapką - przypatrzcie się jej, a może uda Wam się zgadnąć, co właśnie kończę czytać?
  
◊◊◊
  
Tajemnicza mapka nr 1 prezentuje się następująco:
  
  
Trochę mnie martwi, że to zbyt łatwa zagadka (tak, wolałabym żebyście się trochę pomęczyli! ;P), ale akurat taka mi się trafiła. Nie wiem, czy trasa podróży jest dobrze widoczna, więc - a co mi tam - ułatwię Wam sprawę jeszcze bardziej:
  
  
Na łączeniu stron połówki mapki trochę się rozjechały, dlatego jest taki uskok linii trasy, ale powinna ona być płynna. Macie już jakieś typy, co do tytułu książki, którą czytam (odpowiedź)?

8 komentarzy:

  1. Oj też lubię mapki w książkach. W trakcie lektury często na nie zaglądam i przynajmniej jest jakiś obraz odległości pomiędzy np. miastami. Nie mam pojęcia, jaka to książka... Bo chyba nie "W 80 dni dookoła świata"? :)

    Zapraszam do mnie na konkurs: pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chyba masz bardzo dobre pojęcie co to za książka :)

      Usuń
  2. Weź, to ma być zagadka? A nie było większych podpowiedzi, niż te francuskie napisy, panno Fogg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat francuskie napisy to niektórych mogłyby porządnie zmylić, bo kiedyś widziałam na jakimś blogu niezwykłą informację jakoby oryginalny tytuł tej książki brzmiał: "Around the World in 80 Days" ;)

      Usuń
  3. Zgadzam się, że mapki w książkach znacznie polepszają lekturę i ułatwiają usystematyzowanie informacji, też bardzo je lubię :) A jeśli chodzi o zagadkę to wydaję mi się, że została już rozwiązana? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło słyszeć, że inni też zwracają uwagę na mapki, bo raczej miałam wrażenie, że są one ignorowane i niektórym zupełnie zbędne. Faktycznie, zagadka już rozwiązana - no kurcze, za łatwa była ;)

      Usuń
  4. Lubię mapki, gdy pomagają one bardziej wczuć się w treść. Lubię też drzewa genealogiczne w książkach historycznych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drzewami genealogicznymi to miałam ostatnio do czynienia chyba w przypadku kryminałów z Daisy Dalrymple - drzewa te miały niby ułatwić zrozumienie zależności w rodzinie i kto miał prawo do spadku (= motyw do morderstwa), ale jak dla mnie były mało czytelne. ...Tak sobie myślę, że w sumie drzewa genealogiczne mieszczą się w mojej definicji książkowej mapki, więc też będę się za nimi baczniej rozglądała :)

      Usuń