Serie wydawnicze

Bardzo lubię zbierać serie wydawnicze, to chyba jakiś mój czytelniczy fetysz ;) Przygody jednego bohatera, dzieła konkretnego autora, lub kolekcje powieści zebranych tematycznie - uwielbiam je wszystkie! Poza tym, że serie po prostu ładnie prezentują się na półkach, cieszy mnie samo ich zbieranie, czekanie na nowy tom i obserwowanie jak wydłuża się ich rządek na półce. Poniżej znajdują się książki z różnych serii, które przeczytałam i opisałam na blogu. Uwzględniam tu kolekcje, z których już przeczytałam, lub planuję przeczytać, wszystkie tomy, albo kilka, kilkanaście tomów. Także krótkie serie np. trylogie.


„Anastazja Kamieńska” (część serii „Mroczna seria”), Aleksandra Marinina, wydana przez Wydawnictwo W.A.B.; przeczytałam 3 z 11 tomów:
  1. „Kolacja z zabójcą” (Стечение обстоятельств)
  2. „Gra na cudzym boisku” (Игра на чужом поле)
  3. „Ukradziony sen” (Украденный сон)
  4. „Zabójca mimo woli” (Убийца поневоле)
  5. „Złowroga pętla” (Смерть ради смерти)

„Arcydzieła Literatury Światowej”, różni autorzy, wydana przez Wydawnictwo Zielona Sowa; przeczytałam 1 z 7 (?) tomów:

„Baśnie świata”, różni autorzy, wydana przez wydawnictwo Media Rodzina; przeczytałam 2 z 8 tomów:
 
„Biblioteka Grozy”, różni autorzy, wydana przez C&T; przeczytałam 1 z 16 (?) tomów:
  
„Igrzyska śmierci” (trylogia), autorstwa Suzanne Collins, wydana przez wydawnictwo Media Rodzina; przeczytałam 3 z 3 tomów:
  1. „Igrzyska śmierci” (The Hunger Games)
  2. „W pierścieniu ognia” (Catching Fire)
  3. „Kosogłos” (Mockingjay)

„Kolekcja Gazety Wyborczej” (XX wiek), różni autorzy; przeczytałam 1 z 40 tomów:

„Lincoln Rhyme”, autorstwa Jeffery'ego Deavera, wydana przez Prószyński i S-ka; przeczytałam 1 z 10 tomów:
  1. „Kolekcjoner Kości” (The Bone Collector)

„Mroczna seria”, różni autorzy, Wydawnictwo W.A.B. - póki co z tej kolekcji interesują mnie tylko książki Aleksandry Marininej - wypisałam je wyżej, pod „Anastazja Kamieńska”.

„Najsłynniejsze Powieści Historyczne” (Kolekcja Hachette), różni autorzy; przeczytałam 1 z 70 tomów:

„Podróże z Verne'em”, autorstwa Juliusza Verne'a, wydana przez Wydawnictwo Zielona Sowa; przeczytałam 2 z 14 powieści (2 z 17 tomów):
  1. „W 80 dni dookoła świata” (Le tour du Monde en quarte-vingts jours)
  2. „Pięć tygodni w balonie” (Cinq semaines en ballon)

„Seria kryminałów” (z Agathą Raisin), autorstwa M.C. Beaton, wydana przez Wydawnictwo Edipresse Polska SA; przeczytałam 11 z 24 tomów:
  1. „Agatha Raisin i ciasto śmierci” (Agatha Raisin and the Quiche of Death)
  2. „Agatha Raisin i wredny weterynarz” (Agatha Raisin and Vicious Vet)
  3. „Agatha Raisin i zakopana ogrodniczka” (Agatha Raisin and potted gardener)
  4. „Agatha Raisin i zmordowani piechurzy” (Agatha Raisin and the Walkers of Dembley)
  5. „Agatha Raisin i śmiertelny ślub” (Agatha Raisin and the Murderous Marriage)
  6. „Agatha Raisin i koszmarni turyści” (Agatha Raisin and the Terrible Tourist)
  7. „Agatha Raisin i krwawe źródło” (Agatha Raisin and the Wellspring of Death)
  8. „Agatha Raisin i tajemnice salonu fryzjerskiego” (Agatha Raisin and The Wizard of Evesham)
  9. „Agatha Raisin i martwa znachorka” (Agatha Raisin and the Witch of Wyckhadden)
  10. „Agatha Raisin i przeklęta wieś” (Agatha Raisin and the Fairies of Fryfam)
  11. „Agatha Raisin i miłość z piekła rodem” (Agatha Raisin and the Love From The Hell)

6 komentarzy:

  1. Też lubię serie wydawnicze......
    Mam ich kilka, różnych a w ramach kolekcji gazety wyborczej nabyłam jako pierwszą "Portret damy" Henry Jamesa.
    Może i ja taka zakładkę sobie stworzę. Oddzielnie chciałam potraktować swoje Kolibry, których mam sporo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie zbierać serie i czasem mam wrażenie, że wręcz bardzo łatwo się od tego uzależniam ;)
      "Portretu damy" akurat nie mam, chociaż ten tytuł już kiedyś obił mi się o uszy i mam go na uwadze. W ogóle, w przypadku kolekcji z Gazety to mogę powiedzieć, że z perspektywy czasu inne tytuły bym wybrała - a, bo nie napisałam, że nie mam wszystkich - żałuję, że pewnych nie kupiłam, a taki np. "Ojciec Chrzestny", którego mam to jednak mnie rozczarował.
      Kolibry mam tylko dwa, a chciałabym mieć więcej, bo jest coś fajnego w wielkości ich wydania i różnorodności autorów :)

      Usuń
    2. A dlaczego Cię rozczarował.
      Ja mam "Ojca chrzestnego" w starym wydaniu. Gdy się książka rozpadała dałam ją do introligatora.

      Usuń
    3. Wciąż mam nadzieję, że uda mi się poświęcić "Ojcu..." wpis, ale tak w skrócie: to ciężko było mi się wciągnąć w opowieść, miałam wrażenie, że jest zbyt napuszona, taka filmowo-holywoodzka i pewne rzeczy są uproszczone. Drażnił mnie sam Ojciec Chrzestny i to, że trochę jakby mało go było (nie wiem, czy właśnie nie zaprzeczam sama sobie...). Za to podobała mi się konstrukcja, te przeskoki w czasie, a z postaci - Tom Hagen.

      Usuń
    4. To napuszenie to chyba bardziej takie włoskie.
      Ja czytałam dawno temu, powtarzałam sobie oglądanym co jakiś czas filmem.
      Ojciec chrzestny to takie centrum wokół, którego wszytko się kręci, bo bez niego się nic nie dzieje...stąd może nie jest fizycznie go w książce zbyt dużo.
      Zachęcasz swymi wątpliwościami do powtórzenia książki....

      Usuń
    5. O to może w tym problem - że to nie mój temperament i styl.
      Filmu nie widziałam, ale zastanawiam się, czy przypadkiem ludziom właśnie nie nakłada się na odbiór książki pozytywne wrażenie z filmu, bo wystarczy spojrzeć na zdjęcia Marlona Brando w tej charakteryzacji i to od razu dodaje postaci Ojca Chrzestnego parę punktów. A być może powieść sama w sobie aż tak wybitna nie jest (że tak pozwolę sobie podsycać wątpliwości ;))?...

      Usuń