Powieść ta przenosi nas na początek XVIII wieku, na pogranicze Anglii i Szkocji. Wraz z Frankiem Osbaldystonem, narratorem i naszym przewodnikiem po świecie opisanym w książce, odbywamy podróż najpierw z Londynu do, położonej na północy Anglii, pradawnej siedziby jego przodków - Osbaldystone Hall, a następnie zagłębiamy się w góry Szkocji. Pośród barwnych postaci spotykanych w trakcie tej drogi, wśród splatających się ich spraw, konfliktów wszelakich, przemyka też tajemnicza postać szkockiego górala, tytułowego Rob Roya - czy patrząc, wraz z Frankiem, w jego szare oczy (które otaczały „długie, czerwone rzęsy” (s. 324) :)) odkryjemy sekrety jego duszy? Chyba jednak łatwiej wydrzeć złoto z sakiewki Rob Roya: „(...) wcisnął kilka prętów mających srebrne główki, inne znowu wyciągnął, a gruby zamek, osadzony na wierzchu worka [torby ze skóry wydry], sam się otworzył. Ukazał nam wówczas małą stalową krócicę* przytwierdzoną wewnątrz, która przez zawiły mechanizm niechybnie zraniłaby rękę nieświadomego, chcącego otworzyć zamek zwykłym sposobem.” (s. 319) ;)
*krócica = pistolet o krótkiej lufie,