niedziela, 30 marca 2014

Podsumowanie trylogii „Igrzyska śmierci”

Przekrwione oczy, światłowstręt godny Draculi, spowolnione ruchy i to okropne uczucie zażenowania powiązane z niejasną myślą, że ostatniej nocy chyba zrobiło się coś, na wspomnienie czego rumieniec powinien bezlitośnie zaatakować policzki... Nie da się tego ukryć, pisarka Suzanne Collins zafundowała mi, za sprawą swoich trzech powieści składających się na trylogię „Igrzyska śmierci”, trzy upiorne poranki z „czytelniczym kacem”. Pamiętacie znaczenie łacińskiego słowa „amator”? W znaczeniu b) - lubieżnik (jeśli nie, to zerknijcie do postscriptum wpisu „Patrz punkt pierwszy”). Właśnie takim czytelnikiem-lubieżnikiem poczułam się, czytając po nocach kolejne tomy przygód Katniss Everdeen. Miło było :) Chociaż zupełnie bez sensu, bo przecież mogłam się nimi delektować za dnia, smakować powoli i przeżuwać każde słowo dziesięć razy... Przy trzeciej części prawie zapanowałam nad tym kompulsywnym odruchem czytania. Prawie ;) Jakie jeszcze wspomnienia pozostały mi po lekturze książek pani Collins?
 
◊◊◊
 
1. Grzbiet i przód pudełka z trylogią.
W projekcie wykorzystano
grafikę z filmu.
W skład trylogii wchodzą następujące książki (moje opinie o nich znajdziecie spisane w poszczególnych, poświęconych im wpisach; w nawiasach podane są oceny za treść, które przyznałam powieściom):
  1.  „Igrzyska śmierci” (5/5)
  2. „W pierścieniu ognia” (4/5)
  3. „Kosogłos” (4/5).
Nie mam wątpliwości co do tego, że całość opowiedziana jest w sposób ciekawy i wciągający. Autorka wprawnie podsyca emocje i rozmieszcza zaskakujące zwroty akcji (hm, skrzaty pomagały?). Oddanie głosu głównej bohaterce, czyli narracja pierwszoosobowa, ma swoje zalety i pomaga wczuć się w przeżycia Katniss, śledzić jej myśli. A, no właśnie: bo dzielna szesnastolatka myśli - i to bynajmniej nie o ciuchach ;) Postać panny Everdeen bardzo przypadła mi do gustu i z przyjemnością śledziłam jej opisy wydarzeń, najpierw związane z Głodowymi Igrzyskami, a potem z rozwojem buntu wobec Kapitolu. Młoda dziewczyna musi skonfrontować się z brutalnym obliczem świata, a czytelnik ma możliwość śledzenia jej przemiany, która pod wpływem nowych doświadczeń następuje. Z odrobiną ironii w głosie Katniss i wątkiem romantycznym w tle. I garścią (jagód! ;)) sympatycznych postaci drugoplanowych. W sumie ciuchy też się pojawiają, ponieważ ubrania i wygląd okazują się, podczas Głodowych Igrzysk, tak samo ważną bronią jak łuk i strzały. 
 
2. Trylogia „Igrzyska śmierci”
w pudełku.
Pod kątem przygodowo-sensacyjnym nie mam większych zastrzeżeń do fabuły, może poza tym, że nadmierne akcentowanie brutalnej akcji nie zawsze przekłada się na większą wymowność tekstu. Miałam momentami, zwłaszcza w trzecim tomie, takie wrażenie, iż autorka ładnie udaje, że opisywana akcja służy przekazaniu jakiejś głębszej myśli. Oczywiście można sobie darować to doszukiwanie się ukrytych znaczeń i traktować tę trylogię jak przyjemną i emocjonującą historię. Wspominam jednak o tych wątpliwościach na temat głębszej myśli, ponieważ można odczuć takie ambicje u autorki, czy też są one sugerowane przy okazji działań promujących serię „Igrzyska śmierci”. Że niby to nie tylko ciekawa opowiastka, bo i antywojenna oraz z refleksją na temat granic człowieczeństwa. No cóż, nawet jeśli się to wszystko w książkach pojawia, to trochę jak wątek romantyczny, czyli nieco w tle.


3. Trylogia „Igrzyska śmierci”
uciekająca z pudełka.
Jeżeli spojrzeć na to, jak zostały rozłożone wydarzenia w całej trylogii, jak autorka podzieliła je na trzy powieści, to można zauważyć, że najsilniejszy akcent został położony na tom pierwszy i trzeci. Drugi stanowi świetne uzupełnienie całości, ale sprawia jednak wrażenie celowego (?) wydłużenia fabuły, odwleczenia zakończenia. Widziałam, że jest wydanie, w którym cała trylogia została umieszczona w jednej książce i choć mam wątpliwości do praktyczności tego rozwiązania, to fabuła tych trzech powieści jest tak powiązana, że najlepiej wypada zestawiona razem. W moim odczuciu jest to wręcz powieść w trzech częściach, a nie klasyczna trylogia, gdzie każda składowa książka stanowi małą, zamkniętą całość (o czym marudziłam już w tym wpisie ;)). Swoją drogą, nie słyszałam żeby ktoś przeczytał tylko pierwszy tom „Igrzysk śmierci” i zrezygnował z kolejnych :) Jeśli są na sali takie jednostki, to proszę o podzielenie się swoimi motywami, jestem ciekawa, co mogło skłonić do nieczytania ciągu dalszego. Przyznam, że brakowało mi w fabule pewnego cofnięcia się w czasie i pokazania wydarzeń, które doprowadziły do wojny. Nie chodzi mi o zgrzyty między dystryktami a Kapitolem, a o wydarzenia, które ten chory system stworzyły, początki państwa Panem. Bez wglądu w te dawne błędy, trudno o refleksję nad tym, gdzie ludzie popełniają błąd i dlaczego ponoszą porażkę, wypaczając wizję państwa bezpiecznego dla obywateli i dobrze funkcjonującego. Odpowiedzialność zostaje zepchnięta na „tego złego”, prezydenta Snowa, a przecież ktoś mu władzę dał lub pozwolił zawłaszczyć. Nie pamiętam teraz, czy w książkach było cokolwiek o tym, jak Snow dopchał się do władzy, chyba było tylko o tym, jak ją przez lata utrzymywał (i co maskują wonne róże...). Zdecydowanie poczytałabym więcej o kształtowaniu się Panem! I byłoby ciekawie, gdyby to w ostatnim tomie nastąpił ten powrót do początków. To mogłoby nieźle wypaść, gdyby autorka zdecydowała się po tym, jak opowiedziała nam już zakończenie, pokazać jeszcze przeszłość, zafundowała takie spojrzenie na postacie z innej perspektywy, tego kim byli.

4. Tył pudełka z krótką
informacją o fabule.
Jestem zadowolona z wydania trylogii, które posiadam (prezent od Gwiazdora ^_^). Zestaw powieści w pudełku faktycznie wychodzi taniej, niż oddzielny zakup trzech książek. Ale czy na pewno są to „3 książki w cenie 2”, jak widnieje na grzbiecie pudełka (patrz zdjęcie nr 1.)? Specjalnie dla Was dokonałam skomplikowanych obliczeń (w obowiązkowym pocie czoła ;)): suma cen z książek to 29,90 zł + 29,90 zł + 34,90 zł = 94,70 zł (średnia cena jednej książki to 31,57 zł). Różnica między tą sumą, a ceną z pudełka wynosi: 94,70 zł - 79,00 zł = 15,70 zł. Yyy... No nie jest to cena jednej książki, niezależnie od tego, czy weźmiemy pod uwagę średnią cenę (31,57 zł), czy uprzejmie cenę tych tańszych tomów (29,90 zł)... Równie dobrze mogli napisać, że w pudełku jest gratis dorzucony kosogłos ;) Będę wdzięczna, jak ktoś mi wytłumaczy sposób wyliczenia tego „3 książki w cenie 2”, naprawdę. Zestaw jest tańszy, ale nie aż tak. Tak swoją drogą, pisząc list do Gwiazdora, wyszukałam mu też (milusia jestem :)), gdzie może kupić ten zestaw w promocyjnej cenie, niższej niż 79,00 zł, ale nie jestem pewna, czy z mojej podpowiedzi skorzystał. Poza tym, ten slogan na grzbiecie trochę psuje dekoracyjność pudełka. Zwłaszcza, jeżeli kupujemy pakiet na prezent - przynajmniej mnie uczono, że to nieelegancko dawać prezent z widoczną ceną, a tutaj ta cena aż krzyczy z pudełka i nieprzyjemnie sugeruje, że na prezencie przyoszczędziliśmy (to nic złego, ale po co się tym chwalić?). Filmowa grafika, wykorzystana na pudełku (patrz zdjęcie nr 1. i 2.), jest efektowna, ale w innym stylu niż okładki powieści (patrz zdjęcie nr 5.). Ta drobna niespójność trochę mnie razi, ponieważ poszczególne książki (każda z osobna i wszystkie razem) mają ładne, estetyczne, właśnie spójne pod względem graficznym wydania. Tak prezentują się przody okładek:

5. Okładki powieści tworzących trylogię „Igrzyska śmierci”.

Okładki są miłe dla oka, ale raczej poprawne niż zachwycające. Łączy je motyw ptaka, kosogłosa i okręgów. Podobają mi się detale: okrąg podzielony na dwanaście pól (tik tak!) za ptakiem na „W pierścieniu ognia”, czy pęknięty pierścień na „Kosogłosie” - wygląda to, jakby ptak wyzwalał się z kajdan. Moje zastrzeżenia, w sposobie wydania powieści, budzi jedynie to, że książki są klejone w taki sposób iż trudno je otwierać bez łamania grzbietów (choć mi się udało, uf!) i trochę niewygodnie się je trzyma otwarte podczas czytania.

6. Grzbiety książek przytulonych do siebie w pudełku :)

autor: Suzanne Collins
tytuły (tytuły oryginalne):
 1. Igrzyska śmierci (The Hunger Games)
2. W pierścieniu ognia (Catching Fire)
3. Kosogłos (Mockingjay)
tłumaczenie:  Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
seria: trylogia „Igrzyska śmierci”
wydawca: Media Rodzina
projekt okładki: Phil Falco (tom 1), Elizabeth B. Parisi (tom 2 i 3)
oprawa: miękka ze skrzydełkami
wymiary: 20,5 × 13,5 cm i odpowiednio: 2,1 cm, 2,2 cm i  2,3 cm
liczba stron: 352 + 360 + 376 = 1088
waga: 425 g+ 431 g + 453 g = 1309 g (z pudełkiem: 1352 g)
cena zestawu: 79,00 zł (poszczególnych książek: 29,90 zł, 29,90 zł i 34,90 zł)
moja ocena treści, odpowiednio: 5/5, 4/5 i 4/5
moja ocena wydania poszczególnych tomów: 4/5
moja ocena wydania zestawu: 3/5

PS I niech los zawsze Wam sprzyja! ;)

4 komentarze:

  1. Zapraszam serdecznie do kwietniowego gatunku. Tym razem Kryminał. Szczegóły :)
    http://przeczytane-slowa.blogspot.com/2014/04/gatunkowy-miesiecznik-podsumowanie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze primo - na zaproszenie już Ci odpowiadałam, nie będę się powtarzała.
      Drugie primo - uważam, że tego typu wiadomości powinieneś wysyłać (jak już) na maila, a nie przypadkowo wklejać pod posty, ponieważ nijak się mają do treści wpisów.
      Trzecie primo - zaczynasz przekraczać cienką granicę między informowaniem, a spamowaniem - miej to na uwadze.

      Usuń
  2. Zgadzam się z tobą w stu procentach. <3 Ciekawie piszesz i masakrycznie dużo, ale to chyba dobrze. ; >
    Zapraszam na mojego bloga. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, to miło :) Wciąż mam nadzieję, że "masakrycznie dużo" to chyba dobrze ;)

      Usuń