Chyba
tylko w przypadku nielicznych książek, pamiętam dokładny czas i miejsce ich
czytania. Zazwyczaj w przybliżeniu mogę określić moment życia, w którym
spotkałam się z daną książką – posiłkując się odniesieniami do etapu edukacji,
czy pracy. Bardzo możliwe, że fakt pierwszego czytania „Krótkich, ale całych
historii” Sławomira Mrożka zapamiętam z dokładnością do roku. Z drugiej strony,
co to za sztuka zapamiętać rok 2020.
◊◊◊
1. Przód okładki zaprojektowanej przez Witolda Siemaszkiewicza. Okładka jest fluoroscencyjnopomarańczowa, czego niestety zdjęcia nie oddają w pełni. |
„Krótkie,
ale całe historie” to 55 utworów (ich tytuły znajdziecie pod koniec tego
wpisu), chyba częściej kilku- niż kilkunastostronicowych, z pewnymi dłuższymi
wyjątkami. Wybrałam cztery, na przykładzie których mam zamiar opowiedzieć Wam o
moim zauroczeniu twórczością Sławomira Mrożka:
2. Przykładowa strona i początek opowiadania „Półpancerze praktyczne”. |
Początek „Łabędzia” to dla mnie przykład
precyzji słowa Mrożka i jednocześnie jego impresjonistycznej zamaszystości: „W parku znajdował się staw. Ozdobą parku był
łabędź. Pewnego razu łabędź zginął. Ukradli go chuligani.” (s. 37). Cztery
krótkie pociągnięcia pióra i oto mamy zarysowaną scenografię (park, staw),
wprowadzonego głównego bohatera (łabędź – choć potem będzie to nowy osobnik)
oraz naszkicowany wątek dramatyczno-sensacyjny (kradzież łabędzia) ;) Do tego,
nie wiem dlaczego, ale mam takie wrażenie, że jest w tym sporo świadomego przeszarżowania. W tym utworze, na niecałe trzy strony, Mrożek umiejętnie
balansuje pomiędzy i jednocześnie zaskakująco przeplata dowcip i wrażliwość.
Wspomina o samotności staruszka, który został ochroniarzem nowego łabędzia w
parku. I o chłodnym wieczorze, kiedy to „gwiazdy
świeciły niezwykle jasno, a każda gwiazda była niczym zimny gwóźdź, wbity do ciepłego,
samotnego serca staruszka” (s. 38). Ochroniarz, z łabędziem pod pachą,
zaczął chadzać do gospody, aby się rozgrzać. I tak skutecznie się rozgrzewali,
że w efekcie obydwoje zostali wyrzuceni z parku („Łabędź zataczał się na wodzie w biały dzień.” (s. 39) ;)). Tak
bowiem, „Najskromniejsze nawet stanowisko
wymaga pionu moralnego.” (s. 39).
Niektóre
opowiadania w tym zbiorze mają charakter komentarza politycznego – niestety,
wciąż aktualnego. Np. praktycznie jednostronicowa „Nomenklatura” sprawia wrażenie, jakby została napisana w celu
podsumowania zachowań sekciarzy z „Dobrej Zmiany”. Osoby bez kompetencji
zawodowych i moralnych osądzają innych, nie mają też oporów, aby rozstrzygać we
własnych sprawach i rozgrzeszać się z największych przekrętów. U Mrożka, Zarząd
Spółdzielni „Jasna Przyszłość”, po ujawnieniu ich przestępstw – których tym
razem nie można łatwo zbyć – przekształca się w Komisję do Badania Przestępczej
Działalności Zarządu Spółdzielni „Jasna Przyszłość”. Przy czym, w ramach nowej
działalności, członkowie Komisji pobierają wynagrodzenia wyższe niż na
poprzednich stanowiskach. Bezkarnie.
3. Kilka słów od wydawcy. |
autor: Sławomir Mrożek
tytuł: Krótkie, ale całe historie*
(wydanie pierwsze w tej edycji)
wydawca: Oficyna Literacka Noir sur Blanc Sp. z o.o.
ISBN: 978-83-7392-351-5
projekt okładki: Witold Siemaszkiewicz
oprawa: twarda z obwolutą
wymiary: 19,3 × 12,2 × 2,7 cm
liczba stron: 368
waga: 401 g
cena: 34,00 zł
moja ocena treści: 5/5
moja ocena wydania: 3/5
* W zbiorze zawarte są następujące opowiadania:
1. Półpancerze praktyczne
2. Trio
3. Uwagi historyczne
4. Słoń
5. Z ciemności
6. Proces
7. Łabędź
8. Lew
9. W szufladzie
10. Peer Gynt
11. List z domu starców
12. Z gawęd wuja
13. Życie współczesne
14. Zdarzenie
15. W podróży
16. Zakochany gajowy
17. Wiosna w Polsce
18. Kronika oblężonego miasta
19. Na stacji
20. Odjazd
21. Wesele w Atomicach
22. Wspomnienia z młodości
23. Moralność
24. Uchwała
25. Ptaszek ugupu
26. Ad astra
27. Jak walczyłem
28. Krótka, ale cała historia
29. Goniec cesarski
30. Dwa listy
31. We młynie, we młynie, mój dobry panie
32. Ten, który spada
33. Mój przyjaciel nieznajomy
34. Małpa i generał
35. Trudne życie
36. Koegzystencja
37. Tak się nie robi
38. Nasze i inne zwierzęta
39. Buntownik
40. Pomnik
41. Najpiękniejszy widok świata
42. Cud gospodarczy
43. Zero
44. Mizantrop
45. Służba zdrowia
46. Postęp i tradycja
47. Sprawiedliwość
48. Nowe życie
49. Trzy pokolenia
50. Partner
51. Niedźwiedź
52. Antyk
53. Nomenklatura
54. Rewolucja bis
55. Fakir
PS Jedną z
książek, którą czytałam równolegle do „Krótkich, ale całych historii” Sławomira
Mrożka jest „Narcyz i Złotousty” Hermanna Hessego. I nie tylko ci dwaj pisarze
połączyli mi się w skojarzeniu „twórcy poetyckiej prozy”, ale także mam
wrażenie, jakby postać Złotoustego była postacią z opowiadania Mrożka (nawet
przypomina mi parobka z „We młynie...”). Splotły mi się zabawnie te dwie
książki we wspomnieniach i ciekawe, czy w przyszłości już zawsze będę myślała o
nich łącznie?
Nie czytałam.
OdpowiedzUsuńAle książki, czy mojego wpisu na jej temat? Niezależnie od odpowiedzi: żałuj, bo nie wiesz, co tracisz! ;)
Usuń