środa, 26 czerwca 2024

Gaston Leroux „Upiór Opery”

„Upiór Opery” jest doskonałym przykładem tego, jak umiejętne połączenie faktów i fantazji owocuje powieścią, której tak łatwo można dać się uwieść. Osadzenie akcji w prawdziwym gmachu Opery Paryskiej sprawia, że tylko pół kroku dzieli nas od uwierzenia w sekretne przejścia, podziemne sekrety i ... samego Upiora. W narracji widoczne jest reporterskie doświadczenie pisarza, ponieważ opowieść poznajmy z perspektywy kogoś prowadzącego śledztwo w sprawie Upiora, a może nawet bardziej z perspektywy dziennikarza szukającego sensacyjnego tematu. Z ploteczek baletnic, zeznań pracowników Opery wyłania się nam pewna opowieść – jak dla mnie: wciągająca i intrygująca.
 
 
 

czwartek, 25 kwietnia 2024

Chinua Achebe „Nie jest już łatwo”

Zdarza mi się, że planując najbliższe lektury, dobieram książki o zbliżonej tematyce, albo takie, które – jak mi się wydaje – mogą się jakoś łączyć. Z naciskiem na „jak mi się wydaje”, kiedy chodzi o tytuły jeszcze przeze mnie nieczytane. Czasami celnie trafiam z takimi „połączeniami” (a czasami mam wrażenie, że wszystko, co czytam łączy mi się w jedną wielką, literacką sieć – ale to osobny temat). I tak, „Nie jest już łatwo” Chinui Achebego splotło mi się z „Pod kołami” Hermanna Hessego. Pisarze z różnych kontynentów oraz kultur stworzyli powieści co prawda o młodych ludziach, ale jednak w różnym wieku i funkcjonujących w odmiennych środowiskach, epokach. Mam jednak wrażenie, że zarówno Obiego, jak i Hansa łączy to, że muszą samodzielnie i samotnie zmierzyć się z wejściem w dorosłość, do której ani edukacja, ani najbliżsi ich odpowiednio nie przygotowali. Do tego poddawani są presji przeróżnych oczekiwań wobec nich i niestety, nie wytrzymują narzucanego tempa i kończą pod kołami cudzych ambicji. 

czwartek, 29 lutego 2024

Hermann Hesse „Pod kołami”

Jest coś smutnego w tym, że „Pod kołami” Hermanna Hessego, ponad sto lat od swojego powstania, pozostaje aktualne. Losy młodego Hansa Giebenratha pokazują nie tylko wady systemu edukacji, ale i dziwne założenia na temat kształcenia dzieci, które niestety pokutują do dzisiaj. Presja ze strony dorosłych i ich przerośnięta ambicja, ocenianie nie według indywidualnych postępów, ale według „klucza”, czy brak słuchania najmłodszych i odpowiedniej troski o zdrową równowagę w ich życiu – taki zestaw potrafi złamać nawet silną jednostkę. W takim systemie poszkodowani zostają nie tylko ci, którzy nie nadążają i trafiają pod koła, bo mam wrażenie, że również osoby, które przechodzą przez edukację „zwycięsko” zostają obciążone pewnym niewidocznym brzemieniem.