czwartek, 25 kwietnia 2024

Chinua Achebe „Nie jest już łatwo”

Zdarza mi się, że planując najbliższe lektury, dobieram książki o zbliżonej tematyce, albo takie, które – jak mi się wydaje – mogą się jakoś łączyć. Z naciskiem na „jak mi się wydaje”, kiedy chodzi o tytuły jeszcze przeze mnie nieczytane. Czasami celnie trafiam z takimi „połączeniami” (a czasami mam wrażenie, że wszystko, co czytam łączy mi się w jedną wielką, literacką sieć – ale to osobny temat). I tak, „Nie jest już łatwo” Chinui Achebego splotło mi się z „Pod kołami” Hermanna Hessego. Pisarze z różnych kontynentów oraz kultur stworzyli powieści co prawda o młodych ludziach, ale jednak w różnym wieku i funkcjonujących w odmiennych środowiskach, epokach. Mam jednak wrażenie, że zarówno Obiego, jak i Hansa łączy to, że muszą samodzielnie i samotnie zmierzyć się z wejściem w dorosłość, do której ani edukacja, ani najbliżsi ich odpowiednio nie przygotowali. Do tego poddawani są presji przeróżnych oczekiwań wobec nich i niestety, nie wytrzymują narzucanego tempa i kończą pod kołami cudzych ambicji. 
 
◊◊◊
 
1. Przód okładki, której autorem jest Przemysław PANOKO Hajek.
Muszę przyznać, że podoba mi się kompozycja „Nie jest już łatwo”. Już w pierwszym rozdziale dowiadujemy się, jak skończy się ta opowieść, ponieważ widzimy głównego bohatera, Obiego Okonkwo, podczas rozprawy sądowej, oskarżonego o wzięcie łapówki. Dowiadujemy się, że niedawno zmarła mu matka i rozstał się z Clarą. Później autor cofa się i przedstawia nam wydarzenia, które doprowadziły, czy poprzedziły scenę na sali sądowej. Nie jest to zupełnie nowy sposób komponowania fabuły, chociaż mi osobiście bardziej kojarzy się z filmami i serialami sensacyjnymi, ale Achebe świetnie ten zabieg wykorzystuje. Cała narracja nie jest tylko opowiedzeniem zdarzeń poprzedzających rozprawę, ale jest także dodaniem kontekstu i wagi temu, co spotyka Obiego. Jasne, to od początku nie wygląda różowo: rozprawa sądowa, śmierć matki, rozstanie z ukochaną. Uważam jednak, że dopiero szczegóły pomagają zrozumieć dramat głównego bohatera. Na przykład to, jak wyglądała ostatnia rozmowa z matką, okoliczności rozstania z Clarą, czy co doprowadziło do tego, że człowiek przeciwny korupcji kończy oskarżony o wzięcie łapówki. Pod koniec powieści nie trudno zrozumieć, dlaczego na sali sądowej widzimy młodego Nigeryjczyka pozornie obojętnego – a tak naprawdę wewnętrznie złamanego, a jego łzy nabierają tragicznego wręcz wydźwięku. Czy to w ogóle mogło skończyć się inaczej?
 
2. Początek książki „Nie jest już łatwo”.
Byłam nieco („odrobineczkę” – ach, magiczna możliwość zdrabniania wyrazów w języku polskim! ;)) zawiedziona tym, że temat korupcji nie jest mocniej zarysowany, bo chyba liczyłam na dokładniejszą analizę problemu – nie traktuję jednak tego jako wady „Nie jest już łatwo”, bo to beletrystyka, a nie naukowa, przyczynowo-skutkowa rozprawa na temat problemu korupcji. Chinua Achebe zwraca raczej uwagę na to, jak trudno przeciwstawić się presji łapówkarstwa, kiedy ma się pewne ideały, a nie towarzyszą im konkretne sposoby na wprowadzanie ich w życie. I w sumie, stąd chyba mój niedosyt analizy problemu, ponieważ trudno jest stwierdzić, co właściwie mógł zrobić Obi, jeśli nie znamy do końca korzeni całego systemu. Z drugiej strony, trafnie oddaje to sytuację, w której znajduje się młody człowiek po studiach: wrzuca się go na głęboką wodę i mówi „pływaj”, nie sprawdzając, czy pływać umie. Poza tym, presja na Obiego, że po prostu będzie częścią łańcucha „przysług” nie jest jedyną presją, z którą nasz bohater się mierzy. Jestem wdzięczna autorowi, że zwrócił moją uwagę na coś niby oczywistego, ale nie zawsze uświadamianego: na wysokie koszty utrzymania wizerunku, który wymagany jest przy pewnych zawodach. Nie zawsze są to tylko koszty materialne, ale i one potrafią być ciężarem. Obi dostaje dobrze płatną pracę w urzędzie i chociaż zarabia dużo więcej niż ludzie z jego rodzinnej wioski, Umuofii, to paradoksalnie niewiele mu z tej
3. Tył okładki, której autorem jest Przemysław PANOKO Hajek.
pensji zostaje. Musi spłacać stypendium-pożyczkę, którą dostał na studiowanie w Anglii, pomaga finansowo rodzinie, ale także życie w Lagos sporo go kosztuje. Trzeba przyznać, że oszczędza, jak może (na jedzeniu, prądzie), ale efekty zaciskania pasa są raczej frustrujące niż ratujące jego sytuację. I nie na wszystkim jest w stanie oszczędzić. Wraz z posadą dostaje samochód, który dla biedniejszych ludzi jest symbolem wysokiego statusu społecznego, wspięcia się na pewien szczebel w życiu. Abstrakcyjne dla ludzi bez samochodu są koszty jego utrzymania, które ponosi Obi, a w pewnym momencie, konieczność zakupu nowych opon, czy wykupienia ubezpieczenia staje się poważnym obciążeniem budżetu młodego mężczyzny. Bardzo szybko życie, którego wielu mu zazdrości, zamiast być spełnieniem marzeń, zaczyna raczej przypominać zaciskającą się bezlitośnie pętlę. 
 
 
4. Wstęp od tłumacza, Jerzego Łozińskiego.
Pomimo tego, że fabuła książki jest dość uniwersalna, to akcja „Nie jest już łatwo” dzieje się całkiem konkretnie w Nigerii, w latach 50 ubiegłego wieku – cieszę się, że mogłam przynajmniej trochę poznać realia tak odległego mi miejsca (zdecydowanie czuję niedosyt, ale szczęśliwie mam na półce dwie kolejne książki tego pisarza). Podejrzewam, że ta powieść była pewnym wyzwaniem dla tłumacza, Jerzego Łozińskiego, ponieważ, chociaż napisana w języku angielskim (urzędowym języku Nigerii), to zawiera wstawki z języków etnicznych tego regionu Afryki – wstęp od tłumacza, jak i wzmianka o konsultancie z Katedry Afrykanistyki UW, sprawiają, że przynajmniej mogę powiedzieć iż doceniam zaangażowanie (uzyskanego efektu nie umiem ocenić). Strona wizualna książki jest poprawna, ale w moim odczuciu, wymagałaby dopracowania. Co prawda, mniej mnie już drażni, niż na początku, połączenie beżowego i nasyconych kolorów na okładce, ale do wzorka na początku rozdziałów wciąż nie jestem przekonana. Sama grafika na okładce jest prosta, ale się sprawdza, pasuje do treści i mogę powiedzieć, że mi się podoba. 
 
 

autor: Chinua Achebe

tytuł: Nie jest już łatwo

tytuł oryginalny: No Longer at Ease

tłumaczenie: Jerzy Łoziński

wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo

rok wydania: 2010 (wydanie I)

ISBN: 978-83-7506-589-3

projekt okładki: Przemysław PANOKO Hajek

oprawa: miękka

wymiary: 20,6 × 13,5 × 1,5 cm

liczba stron: 184

waga: 196 g

cena: 32,90 zł

moja ocena treści: 4/5

moja ocena wydania: 3/5
  
PS Szukając oszczędności, główny bohater natknął się ta taki oto paradoks: „Każdy kontakt w mieszkaniu uruchamiał dwie żarówki. Obi postanowił to ukrócić. W przyszłości zasadą będzie: jeden kontakt, jedna żarówka. Często się zastanawiał, dlaczego są po dwie lampy w łazience i ubikacji. Typowe planowanie rządowe. Ani jednej lampy na betonowych schodach w środku budynku, ludzie więc często wpadali na siebie albo potykali się o stopnie, ale aż dwie w ubikacji, gdzie nikt nie zamierzał się zbyt dokładnie przypatrywać temu, co robi.” (s.113) :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz